Od pewnego czasu wisi nade mną widmo długów, które skutecznie obdziera moją codzienność z wszelkiej radości i beztroski. Zapewne wiele osób nie jest w stanie zrozumieć motywacji osoby, która decyduje się na zaciąganie tak dużych zobowiązań finansowych. Osobiście, nigdy nie zdecydowałbym się na ten krok, gdyby nie zmusiła mnie do tego sytuacja. Jakiś czas temu pracowałem jeszcze jako kierowca, ciesząc się zarówno szczęściem rodzinnym jak i stabilizacją finansową. Wszystko zaczęło się od oszustw mojego szefa, w wyniku których moje wynagrodzeniu uległo zasadniczemu pomniejszeniu. Ostatecznie, sprawa przybrała tak skrajny obrót, że zostałem zwolniony.
Straciłem grunt pod nogami. Praca i wiążące się z nią wynagrodzenie były dla mnie rzeczami tak oczywistymi, że kiedy zostałem ich pozbawiony czułem się bezsilny i zagubiony. Tak właśnie zaczęła się moja historia z długami, nad którymi szybko straciłem kontrolę. Zanim zdałem sobie sprawę z powagi mojej sytuacji, osiągnęły one katastrofalnie dużą wartość.
Nie chcę obciążać tymi problemami mojej rodziny - zwłaszcza mojej kochanej żony, Ani. Jednak myśl o długach towarzyszy mi wszędzie, w każdej sytuacji - wiem, że nie mogę się po prostu od tego odciąć. Chciałbym już zakończyć ten koszmar i być tym samym człowiekiem, którym byłem zanim moje problemy pochłonęły moją radość i energię.
Kwota, którą muszą spłacić jest całkowicie poza zasięgiem moich możliwości. Zwracam się do Was, bo jestem pewien, że nie poradzę sobie w pojedynkę. Proszę, pomóżcie odzyskać mi moje dotychczasowe życie.
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://jawnyparczew.blogspot.com/2014/09/zaduzenie-gmin.html
MOŻESZ POMÓC PRZEKAZUJĄC 1%:
KRS: 0000775644
Cel szczegółowy: 904